Jaki jest sens indywidualnego wyznawania grzechów?
Jaki jest sens indywidualnego wyznawania grzechów?
Takie pytanie stawiane jest bardzo często we współczesnym świecie i warto je rozważyć – jak zawsze, z myślą nie tylko o sobie, ale i o bliźnich, którym możemy pomóc w odnalezieniu prawdziwej odpowiedzi. Gdyby w sakramencie pojednania chodziło tylko o spowiedź, sprawa nie przedstawiałaby właściwie żadnych trudności. Przecież wymyśliliśmy sobie świeckie „konfesjonały”, które wydają się nam nieodzowne w życiu: od wypłakiwania się w rękaw zaprzyjaźnionej osoby (najlepiej w stanie lekkiego zamroczenia alkoholem), poprzez „spowiedzi” nawet przed nieznanymi ludźmi (w pociągu, poczekalni, sali szpitalnej), poprzez szpalty gazet, gdzie redaktorzy reagują na ludzkie problemy, aż do telefonów zaufania i gabinetów psychoanalityków czy psychologów! I jakoś nam wcale wtedy nie przeszkadza, że nie mamy tam bezwzględnie zapewnionej tajemnicy, że często trzeba za to słono zapłacić, że zostajemy ostatecznie z naszymi problemami, że nasza szczerość może zostać wykorzystana przeciw nam… Rzecz chyba w tym, że w tej „spowiedzi” naturalistycznej szukamy ostatecznie siebie, samousprawiedliwienia, krótkotrwałej pociechy, zrozumienia – co na jakiś czas zdaje się wystarczać. Zatem przeszkodą uniemożliwiającą korzystanie z Trybunału Bożego Miłosierdzia, jakim jest niewątpliwie każdy konfesjonał, jest pycha („to ja określę, co jest grzechem, a co nie”; „sam sobie z tym poradzę”), trwanie w grzechu i brak osobistej relacji (miłości) do Boga, sprawdzanej posłuszeństwem Jego woli. Wtedy już wystarczy tylko dorobić dowolną ideologię, a nieuporządkowana miłość własna sama zadba o zagubienie drogi do konfesjonału.
Synod biskupów zwołany przez papieża Jana Pawła II w 1984 roku: potwierdził z naciskiem niezmienne nauczanie, sięgające najdawniejszej Tradycji Kościoła, i prawo, przy pomocy którego skodyfikował starodawną praktykę pokutną: indywidualne i całościowe wyznanie grzechów z indywidualnym rozgrzeszeniem stanowi jedyny zwyczajny sposób, w jaki wierny, świadomy grzechu ciężkiego, dostępuje pojednania z Bogiem i Kościołem. To potwierdzenie nauki Kościoła prowadzi do jasnego wniosku, że każdy grzech ciężki winien być zawsze wyznany razem z jego ważnymi okolicznościami, w spowiedzi indywidualnej.
W tym samym dokumencie Ojciec Święty zawarł następujące uzasadnienie konieczności indywidualnego oskarżania się z popełnionych grzechów przed spowiednikiem: Oskarżenie się z własnych grzechów jest konieczne przede wszystkim po to, by grzesznik mógł być poznany przez tego, kto pełni w Sakramencie rolę sędziego, i by spowiednik mógł ocenić zarówno ciężar grzechów, jak i skruchę penitenta, a jako lekarz poznać stan chorego, aby go leczyć i uzdrowić. Spowiedź indywidualna posiada jednak jeszcze wartość znaku: znaku spotkania grzesznika za pośrednictwem Kościoła w osobie szafarza; znaku jego ujawnienia się jako grzesznika wobec Boga i Kościoła, jego odnalezienia siebie samego w prawdzie przed obliczem Boga. To prawda, że w określonych warunkach Kościół dopuszcza możliwość otrzymania ogólnego rozgrzeszenia, ale nawet wtedy nie zwalnia ono ze skorzystania z indywidualnej spowiedzi w sprzyjających warunkach. Jednak po zastanowieniu pewnie każdy dojdzie do wniosku, że to wielki skarb, gdy właśnie w konfesjonale człowiek zostaje zauważony i potraktowany indywidualnie. Owszem, wymaga to pokory, odwagi, pokonania wstydu, ale „w zamian” za to każdy problem może być rozpatrzony w odniesieniu do konkretnego człowieka, który jest przecież niepowtarzalny. Tak chce Kościół, bo zależy mu także na wychowaniu każdego chrześcijanina, na kierownictwie duchowym, czyli udzieleniu pomocy, która posłuży danemu penitentowi w jego pracy nad sobą. Ponadto istnieje wielkie niebezpieczeństwo subiektywizmu, który sprawia, że człowiek po swojemu będzie interpretował dany czyn. Ta pokusa zresztą towarzyszy człowiekowi od Adama i Ewy; proszę przeczytać w Księdze Rodzaju, jakiego argumentu użył szatan wobec pierwszych ludzi: to wy będziecie oceniali, co jest dobre, a co złe!; ta pokusa wciąż jest realna. W sakramencie pojednania człowiek staje w prawdzie, której strzeże również ktoś z zewnątrz – spowiednik. Czy nam się to podoba, czy nie, to sam Pan Jezus dał wybranym przez siebie apostołom (oczywiście grzesznym i zawodnym jak wszyscy inni ludzie!) „władzę sędziowską”, by mogli rozeznawać i oceniać postępowanie penitenta: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20, 22-23). Czasami – właśnie dzięki tej indywidualnej rozmowie z penitentem – dochodzi do prawidłowego ustawienia kwestii moralnych w życiu konkretnego człowieka i dokonywania najwłaściwszych wyborów życiowych.
Fragment książki pt. „Jak się spowiadać? Vademecum penitenta” (Wydawnictwo SALWATOR)
Autorstwa ks. Aleksandra Radeckiego
Najnowsze artykuły
Dlaczego mam znienawidzić zło?
Bardzo dobre pytanie! Jeśli nie postaramy się na nie odpowiedzieć, to nasze spowiedzi będą tylko sztuką dla sztuki, comiesięcznym lub nawet rzadszym rytuałem, który – według nas – musi być odpukany, ale wcale nie powoduje jakiejkolwiek przemiany… Zło jest...
Czym jest Grzech?
Upadek, śmierć, utrata, stracona szansa, rezygnacja… Różne terminy nasuwają się nam na myśl, kiedy rozważamy to zagadnienie: czym jest grzech? Dobrze jest je przemyśleć, ponieważ w Ewangelii według św. Jana czytamy, że jednym z zadań Ducha Świętego jest...
Zanika poczucie grzechu
Jak wynika z przeprowadzonych badań, tylko niespełna 30 procent z nas wierzy w istnienie szatana. Jak to się ma do deklaracji, które składamy chociażby podczas obrzędu chrztu naszego dziecka czy kiedy odnawiamy swoje własne przyrzeczenia chrzcielne?...
Spowiedź – czyli dwa w jednym
Większość z nas, kiedy idzie do spowiedzi, odczuwa wstyd. Choć jest to jak najbardziej naturalne i zdrowe uczucie w tej sytuacji, bywa że przysłania ono nam jeden z najistotniejszych faktów dotyczących sakramentu pokuty. Wstyd, jaki czujemy wynika z tego, że...
Nie tylko dla mających problemy z bezsennością czyli Noc konfesjonałów
Co roku, gdy zbliża się Wielkanoc, Polacy tłumnie oblegają konfesjonały. Czasem doprowadza to do sporych kolejek. Zdarza się, że swoje trzeba odczekać. Często sami jesteśmy sobie winni, odkładając spowiedź świętą na ostatnią chwilę. Kościół i w tym wypadku...
Spowiedź z całego życia. Jak ją zrobić?
"Spowiedź z całego życia" - już na wstępie brzmi przerażająco, prawda? Od razu pojawiają się głowie "ciężkie" myśli. To one powodują u Ciebie blokadę, strach i niechęć do zrobienia rachunku sumienia z całego życia. Wyobrażasz sobie, że to będzie trudne zadanie,...