Zakłopotanie wobec sakramentu:
„nie wiem, co powiedzieć”Zakłopotanie wobec sakramentu: „nie wiem, co powiedzieć”
Powszechne narzekanie, że sakrament zanika, ma swoje przyczyny w kryzysie poczucia grzechu i przekształceniu sakramentu w rozmowę, która często ma silne znamię psychologiczne czy pedagogiczne. Spadek przystępowania do spowiedzi jest naprawdę wstrząsający (w mieście zjawisko to jest ewidentne), a sakrament zmierza ku wielkiemu ograniczeniu. Jeśli do tego przyjrzymy się miejscowościom, które w pewien sposób wyobrażają terminus ad quem obecnej transformacji społeczno-ludzkiej, to są tacy, którzy przewidują jego zanik. Nikt nie może zaprzeczyć, że w tradycji i w praktyce chrześcijańskiej sakrament pokuty był i jest mocnym momentem rozeznawania sumienia i przewodnika duszpasterskiego, gdyż życie chrześcijańskie jawi się nie tylko jako propozycja obiektywna, ale wyraża się w świadomości jednostek. Nawet tam, gdzie do spowiedzi jeszcze się przystępuje, trzeba zauważyć, że wierzący wyczekuje na jakąś okazję „przekonującą” (komunia, bierzmowanie, pogrzeb, wielkie święta czy poważne okoliczności w życiu osobistym, jak choroba itp.), aby przystąpić do sakramentu, ale z trudem gości on w życiu jednostki, która nie odczuwa jego potrzeby. Tak naprawdę człowiek nawet ma jakieś potrzeby, jakieś oczekiwania, które jednak często nie ujawniają się w jego raczej monotonnej i standardowej spowiedzi. Oczekiwanie, którego spełnienia nie widzi, a które z tego powodu powiększa poczucie bezużyteczności tego sakramentu. Prawdopodobnie z tą potrzebą wiąże się również inna zmiana, jaka dokonała się w tym sakramencie: jego przekształcenie w rozmowę, a więc w formę, która wymaga więcej czasu i spokoju, przez co nie może być sprawowany w normalnych momentach i formach, w jakich dziś się wyraża. Jednakże, pomijając formy, sakrament oczekiwany i sprawowany jako rozmowa rodzi pewne pytania dotyczące penitenta. Czy jest to osoba ochrzczona, która prosi o przebaczenie? Czy jest to grzesznik, który poszukuje dokładniejszego określenia swojego poczucia winy i wymaga, aby z tego poczucia winy uczynić prawdziwą skruchę? Czy też, jak często się zdarza, chodzi o problem psychologiczny, któremu trzeba zaradzić? Nie chodzi o wykluczenie charakteru podnoszenia na duchu, uwolnienia od niepokoju, co może być efektem ubocznym sakramentu. W każdym razie jeżeli taki jest punkt wyjścia, to praca duszpasterska polega na doprowadzeniu wiernego do wyraźnego wyznania winy, które można by nazwać świadomością nawrócenia. Skoncentrowanie – można powiedzieć: niejako ograniczenie – czwartego sakramentu na confessio (wychodząc od jego charakteru sądu, podkreślanego przez Sobór Trydencki, i odpowiadającego mu wymagania wyznania jakościowego i ilościowego grzechów) kładło wielki nacisk na znaczeniu „wyznania grzechu” i wypowiedzeniu go w stosownej formie. Odpowiada temu rozpowszechnione zakłopotanie, które można określić słowami „nie wiem, co powiedzieć”, i wynikająca z tego prośba: „Proszę pomóc mi w odbyciu dobrej spowiedzi”. Kiedy taka prośba jest już sformułowana jako pewna dyspozycja, zostaje odczytana jako prośba o odbycie „dobrej spowiedzi”. Tego „nie wiem, co powiedzieć” nie należy rozumieć jako świadomości faryzejskiej, gdyż tej niewiedzy u penitenta towarzyszy również świadomość, że wcale nie jest bez grzechu, a jednocześnie że to, co wyznaje, nie jest diagnozą jego stanu duchowego w danej chwili. I tutaj nie można zbyt pośpiesznie przypisać wiernemu rytualistycznej czy wręcz magicznej koncepcji sakramentu czy też odpowiadających mu rozwiązań psychologicznych lub dodających otuchy. Owo „nie wiem, co powiedzieć” wynika prawdopodobnie ze skupienia sakramentu na momencie confessio (w stosunku do innych momentów, takich jak conversio, poenitentia i absolutio). W swojej refleksji chciałbym wyjść od tej trudności w odniesieniu do confessio, aby wykazać, że pomagając wiernemu przeżyć ten moment w chrześcijańskim znaczeniu, tak naprawdę przywraca się sens, a więc i świadomość innych momentów czwartego sakramentu.
Franco Giulio Brambilla
Fragment książki pt. „Spowiedź. Nie wiem, co powiedzieć…” (Wydawnictwo SALWATOR)
Autorstwa zbiorowego: Franco Giulio Brambilla, Franco Brovelli, Giuseppe Busani, Alceste Catella, Aristide Fumagalli, Eros Monti, Patrizio Rota Scalabrini, Roberto Vignolo, książka zawiera także wywiad z kardynałem Josephem Ratzingerem
Najnowsze artykuły
Dostrzeż gotowość Boga do przebaczania
Aby się wyspowiadać, w konfesjonale musi być obecny kapłan. Niby oczywistość, ale jakże symboliczna. Obecność kapłanów w konfesjonałach jest oznaką gotowości Boga do przebaczenia człowiekowi. Do dzisiaj pamiętam uwagę mojego pierwszego proboszcza z Cedyni, ...
Jak często się spowiadać, aby spowiadać się dobrze?
Częstotliwość przystępowania do spowiedzi wyznaczają nam na ogół dwie rzeczywistości: nakaz związany z przykazaniem kościelnym i obietnica, którą przekazała światu św. Małgorzata Maria Alacoque. Czy któraś z nich jest gwarancją dobrej spowiedzi? Drugie...
Dlaczego cenię sobie spowiedź świętą?
Spowiedź święta to chyba jeden z najmniej lubianych sakramentów. Rzadko można znaleźć osobę, która mówi o częstym i chętnym przystępowaniu do spowiedzi świętej. Ze mną jest tak samo, wiele wysiłku kosztuje mnie systematyczne korzystanie z tego sakramentu. Ale...
Świadectwo księdza: młodzież a spowiedź
Kiedy miałem piętnaście lat, nie rozumiałem jeszcze, że spowiedź może być naprawdę uwalniająca. Od tamtego czasu wiele się jednak wydarzyło. Zostałem księdzem. Teraz z ogromną radością pokazuję młodym ludziom piękno Bożej miłości i Bożego miłosierdzia, którego...
Od konfesjonału do ołtarza
Eucharystia powinna być centrum życia każdego chrześcijanina. Wydaje się, że często jednak przechodzimy nad nią do porządku dziennego i tak naprawdę nie rozumiemy jej sensu i znaczenia dla naszego życia. Ja sama odkryłam cud Eucharystii mając ponad 25 lat....
Patron dobrej spowiedzi – św. Gerard Majella
Prawie każdy z nas ma swojego patrona. Święci i błogosławieni, którzy noszą takie imiona, jakie nadali nam nasi rodzice, czują się w obowiązku opiekować się nami i wstawiać się za nami u Boga. Zwłaszcza jeśli sami o nich pamiętamy i zwracamy się do nich w...